środa, 14 marca 2012

REAKTYWACJA

Zmobilizowałem się i postanowiłem reaktywować swojego bloga, będziecie mogli tu śledzić wszystkie informacje na temat mojej kariery sportowej, miedzy innymi relacje z wyścigów i zgrupowań

sobota, 18 września 2010

Vacansoleil Grand Prix MTB - Szczawno Zdrój FINAŁ

Tydzień Po tygodniu odbyły się najbardziej prestiżowe zawody Vacansoleil Grand Prix MTB. Tym razem zawitaliśmy do Szczawna Zdrój, jest tam jedna z najtrudniejszych tras w Polsce i która się kwalifikuje by zorganizować na niej Puchar Świata. Jest bardzo Wymagająca technicznie i wydolnościowo tam nie ma przypadków. Runda mierzy 6km. i średnio pokonuje się ja 35min wiec to mówi samo za siebie. Przyjechaliśmy na miejsce już w Czwartek by za poznać się z trasa. Do pokonania mieliśmy trzy rundy, na starcie stanąłem jako lider i pewny zwycięzca Całego cyklu grand prix mtb nikt już tego nie mógł mi odebrać, pojawili się tez na wyścigu zawodnicy z Chorwacji, Litwy, Ukrainy. Zapowiadało się Ciekawie. Wystartowaliśmy od samego poczatku pilnuje czołówki wjeżdżam  na trasę jako pierwszy, Na poczatku odjechałem sam na końcu pierwszej rundy dogonił Mnie Chorwat. Jechaliśmy od tej pory we dwójkę za plecami Mieliśmy zawodnika z KKW Wałbrzych, znał trasę jak własna kieszeń i to było widać. Dogonił nas na końcu drugiej rundy i jechaliśmy we trojkę ja cały czas prowadziłem. I niestety jak to bywa na w połowie ostatnie rundy spadł Mi łańcuch, zawodnik z Wałbrzych za atakował i udało mu się odjechać. Zostałem tylko z Chorwatem ale chęć złapania pierwszego nie wyszła na dobre popełnienia co raz więcej błędów i wywrotek. Zostaje sam jadę jako trzeci, zaczęły łapać skurcze i odpuściłem sobie bo i tak wiedziałem ze wygrałem "generalke". dojechałem do mety jakoś Trzeci nie satysfakcjonuje Mnie ten wynik, ale się Ciesze ze Wygrałem cały cykl tak prestiżowych zawodów.

niedziela, 12 września 2010

Puchar Mazowsza - Warszawa

Po raz pierwszy w tym sezonie wystartowałem w zawodach z cyklu Puchar Mazowsza organizowanych przez mój klub. Nie startowałem w poprzednich dwóch edycjach wiec nie liczyłem się w klasyfikacji generalnej na finale w Warszawie. Podasz tego wyścigu odbywały się także Mistrzostwa Warszawy i Mazowsza. Trasa Mieściła się na Ursynowie na Kopie Cwila. Mieliśmy do pokonania 3 rundy po ok.4km. Na starcie nie miałem zbyt trudniej konkurencji. Wystartowaliśmy od samego początku jechałem Pierwszy i tylko przez pół rundy udało się utrzymać koledze za mna. Samotnie podążałem do mety powiększając przewagę i Wygrywając cały wyścig.

sobota, 11 września 2010

Vacansoleil Grand Prix MTB - Białystok

Po wakacyjnej przerwie zawodów cyklu Grand Prix MTB odbyły się tym razem na północy polski w Białymstoku. Miejsce zawodów było usytuowane w Lesie Pietrasze trasa była, bardzo ciekawa i w dodatku szybka czyli tak jak lubię. Była duża ilość krótkich podjazdów i zjazdów  w większości prowadziła leśnymi ścieżkami a chwilami tez bardzo piaszczysta. Trasa miała długość 3km. Wystartowałem jaki Lider tego cyklu zawodów mieliśmy do pokonania 7rund łącznie ok.21km. Od samego początku prowadziłem, chciałem dać z siebie wszystko i odjechać sam bez żadnych ogonów i udało się. gdy do końca wyścigu były dwie rundy miałem już 1,30min przewagi nad drugim zawodnikiem najgroźniejszym rywalem Adrianem Kucharkiem. I na ostatniej rundzie wyszło zmęczenie i brak koncentracji, co spowodowało upadek na zjeździe. Trochę z mniejsza przewaga pokonałem swojego rywala. a Jutro już wyścig Pucharu Mazowsza na Kopie Cwila

czwartek, 2 września 2010

Mistrzostwa Warszawy

W ramach cyklu zawodów "Czwartków Kolarskich" odbyły się Mistrzostwa Warszawy w jeździe indywidualnej na czas i później ze startu wspólnego. Jazda na czas nie poszła Mi tak jak bym chciał. Wystartowałem jako broniący tytułu mistrza z przed roku. Mieliśmy do pokonania 5km, wystartowałem i nie jechałem zbyt mocno ale miałem pewność ze wygram, nie widziałem dobrych rywali i to było bardzo zgubne bo nowy kolega z klubu którego nie znałem wyprzedził mnie tylko o 5s. A na mecie okazało się ze dojechałem z tym samym czasem co drugi zawodnik i jakimś cudem byłem trzeci jest to raczej nie możliwe ze by na 6 startujących dwóch zawodników dojechało z tym samym czasem ale to taka moja ocena. Chwile później odbył się start wspólny, rok wcześniej zdobyłem v-ce mistrzostwo. Wystartowaliśmy razem z Mastersami  mieliśmy do pokonania 12 rund razem ok 30km. od samego początku wyrwałem i na jakieś czas jechałem sam ale po 1,5 okrążenia grupa złapała mnie, i tak jechałem w grupie trochę pracowałem z przodu. I poszła ucieczka w która się nie zabrałem ale po chwili gdy odsapnąłem i doskoczyłem do grupy ociekającej a jeszcze przed nią był jeden zawodnik. I tak jechaliśmy aż do Mety. I tym kończąc dojechałem w Mistrzostwach Warszawy Pierwszy a w całym wyścigu Trzeci.

niedziela, 22 sierpnia 2010

W Przerwie Mazovia MTB Maraton

W weekend udałem się z częścią klubu na masowy wyścig mazovia. Zawody odbyły się w miejscowości Mława. A pogoda była idealna słoneczko świeciło nie za gorąco. A trasa jak to trasa maratonu na Mazowszu płaska z mała ilością podjazdów i zjazdów a najciekawsza z tego była końcówka. Ustawiony w pierwszym sektorze, przed nami było 55km. Wystartowaliśmy jak to na początku tempo zawodników było mocne i chwilami trzeba było się zagiąć, po 15km wszystko się unormowało i jechaliśmy tak większość trasy razem. Gdy zbliżała się końcówka czułem ze będzie kiepsko bo siła była ale skurcze zaczęły łapać rzadko kiedy się ścigam na tak długim dystansie bo czasowo wyszło ponad dwie godziny. I gdy zaczęły się właśnie te małe podjazdy choć czasami strome, było po zawodach były tak mocne ze nie byłem wstanie jechać i byłem zmuszony się zatrzymać na kilka minut i czołowa grupa odjechała, już teraz miałem na celu dojechać do mety. powtórzyło się to jeszcze raz i jechał bardzo wolnym tempem i wszyscy mnie wyprzedzali i tym podsumowując zawody ukończyłem na 48 miejscu open i 2 w kategorii

środa, 4 sierpnia 2010

Mistrzem Polski w Kolarstwie Górskim

 4 sierpnia w Zielonej Górze wystartowałem na finale OOM (dla niezorientowanych to takie mistrzostwa Polski do których trzeba się zakwalifikować startując na 4 eliminacjach) jako jeden z faworytów. Wygrałem eliminacje ale to jeszcze nic nie znaczyło. Wyczytany jako pierwszy ustawiłem się na linii startu, chwilę później usłyszeliśmy wszyscy z ust sędziego "Panowie walczycie o tytuł mistrza Polski" i karuzela z zawodnikami ruszyła. Pierwsze depnięcia i zostałem zamknięty. Mało brakowało a leżałbym na ziemi. Chwilę później z wściekłością wyprzedzałem rywali na płaskim, wąskim odcinku. Po kilkuset metrach przed wjazdem do lasu byłem 4-5. Prowadził faworyt gospodarzy kreowany na gwiazdę polskiego kolarstwa Piotr Konwa. Pierwszy zjazd i podjazd, zamieszanie i wychodzę na 3 pozycję. Runda wiedzie leśnymi ścieżkami z dużą ilością krótkich podjazdów. Na kilometr przed końcem rundy decyduje się wyjść na czoło grupy, w której obok niego jedzie jeszcze trzech zawodników. Po dwóch mocnych podjazdach odpada jeden z konkurentów. Mam jeszcze do pokonania 4 okrążenia.
Pokonuje drugą rundę w 10 minut i 20 sekund. Za mna jedzie już tylko Piotr Konwa. Przejeżdżamy przez start/metę i sugeruje rywalowi aby wyszedł na zmianę ten odmawia. Sytuacja się powtarza kilkaset metrów dalej. Po połowie rundy kolega Konwa strzela z koła. Dojeżdżam na bufet uśmiechnięty , rywal jedzie za nim 10 metrów dalej zupełnie zrezygnowany. Na kolejnej rundzie zyskuje przewagę 40 sekund. Jedę coraz ostrożniej, skupiony unikam jakiegokolwiek potknięcia. Za mna oszołomieni zawodnicy zjeżdżają się i jadą w trójkę ze świadomością, że przypadają na nich tylko dwa medale. Grupa łapie drugi oddech i wyraźnie przyspiesza. Jak się okazuje na mecie nie zmienia to faktu, że  nadal jechałem szybciej i na finiszu uzyskałem minutę przewagi nad Piotrem Konwą. Bardzo się Ciesze ze udało mi się osiągnąć Mistrza Polski bardzo chciał bym Podziękować Trenerowi Błażejowi Mareszowi za przygotowanie do zawodów

Pełne wyniki  http://strony.aster.pl/andrzejgodlewski/szosa/2010/20100804/20100804.html

poniedziałek, 19 lipca 2010

Wyścigu do okoła Mazowsza Szosa

Wróciłem wcześniej ze grupowania w Wałbrzychu i odrazu następnego dnia udałem się na cztery etapowy wyścig Do okoła Mazowsza startowały tam ekipy zagraniczne takie Słowacy, Litwini, Ukraińcy. Pierwszy etap w Makowie Mazowiecki 65km udało Mi się doskoczyć do ucieczki i finiszowałem 5 i jako pierwszy zawodnik z Mazowsza. Drugi etap Był w miejscowości Różan 68km wszyscy wjechali na metę nie było żadnej ucieczki tak jak dzień wcześniej finiszowałem 5 ale tym razem wyprzedził Mnie kolega z klubu Wojciech Kietliński który był 3 na tym etapie. Trzeci etap w miejscowości Krzynowłoga Mała 77km tego dnia pogoda nas nie rozpieszczała w porównaniu do poprzednich dni od samego rana padał deszcze i była burza. wystartowaliśmy w ulewę tym razem przez głupotę nie zabrałem się w ucieczce ale za to Wojtek Kietliński w niej odjechał i nawet nie próbowałem gonić kolegi z klubu a finisz z peletonu a nawet można powiedzieć ze go nie było bo ostatni zakręty do mety i kraksa w która tez wjechałem trochę było już pozamiatane po tym wyścigu ale liczyłem na czwarty etap. Czwarty Etap w Miejscowości Nowe Miasto 70km dla odmiany był nie miłosierny upał żadnej chmurki tym razem dało już się we znaki codzienne ściganie i jeszcze defekt siodełka które cały czas latało przez prawie cały wyścig i chciałem tylko dojechać w grupie bo było dość mocne tempo jak już na 4 etap i tak się stało dojechałem w grupie i finiszowałem na ok 10 pozycji. Ten wyścig miał mnie na celu przygotować do OOM czyli Mistrzostw Polski MTB

sobota, 10 lipca 2010

Zgrupowanie Wałbrzych i Górskie Mistrzostwa Polski

Na tydzień przed GMP które odbyły niedaleko Karpacza zostało zorganizowane zgrupowanie z Ogólnopolskiego Ośrodka Szkolenia Młodzieży w Wałbrzychu mieszczą się tam jedni z najlepszych zawodników w kraju. Trenowaliśmy Tydzień przed najtrudniejszymi zawodami w sezonie zmierzą się tam wszyscy kolarze Mtb, Szosa, Tor. Na pierwszym mocniejszym treningu na tym zgrupowaniu w Górach trochę byłem zawiedziony bo nie szło mi tak jak bym chciał. Ale nie załamywałem się potem lekkie treningi do zawodów i jakoś starałem się nie myśleć o tym co będzie. I nadszedł dzień zawodów zapowiadali mocne upały i tak tez było ok 40 stopni w słońcu masakra. Dojechaliśmy do miejsca zawodów lekkie przygotowania uroczyste otwarcie zawodów i na start honorowy zjazd w dół. za chwile start ostry mieliśmy do pokonania 5rund po15km i jazda się zaczęła chwile płaskiego i zaraz pojazd pod Bobrowniki. na drugiej rundzie i tak co rundę zostawałem na podjeździe ale grupę doganiałem na zjeździe i tak cały czas na ostatnie rundzie zaczęły mnie łapać skurcze ale jakimś cudem w kilku doskoczyliśmy do głównej grupy i tak tez zaczęliśmy podjazd w miarę możliwości utrzymywałem się ale gdy już było 2km do mety zaczęło się mocne tempo i zostałem i ukończyłem zawody na bardzo dobrej 15 pozycji na ok 130zawodników.

niedziela, 4 lipca 2010

Grand Prix MTB - Nałęczów

Kolejna edycja z Grand Prix MTB organizowanej przez Czesława Langa tym razem nie daleko domu w Nałęczowie. Trasa Bardzo ciekawa duża ilość podjazdów i zjazdów bardzo mi się podoba ta trasa leczy gdy pada nie jest już tak przyjazna kolarzom bo prawie wszystkie podjazdy trzeba wbiegać tak jak w tamtym roku. W tym roku Pogoda bym kiepska nawet lekko padało na objeździe trasy ale warunki były przyjazne. W dniu wyścigu było słonce i trochę trasa wyschła. Wyjątkowo startowaliśmy na samym końcu frekwencja nie dopisała bo w tym dniu odbywały się jeszcze dwie ważne imprezy ale moi rywale pojawili się Beniamin Demkowski i Adrian Kucharek. wystartowaliśmy mieliśmy do pokonania tylko trzy rundy ok. 15,5 km. jechaliśmy prawie jak zawsze we trojkę wyścig był krótki wiec takie jakie lubię jechałem cały czas pierwszy koledzy próbowali atakować ale odpierałem ataki i utrzymałem pozycje, do mety prowadził długi zjazd po płytach betonowych. jechaliśmy cały czas we tróje wiec trzeba było za atakować. i zjazd mocno przyspieszyłem jechałem pierwszy i lekki skręt do mety i finisz i pierwszy wpadam na metę. Pierwszy raz odnosiłem taki sukces na tych zawodach i zyskując jeszcze pozycje lidera z czego jeszcze bardziej się ciesze.